W poprzednim rozdziale:
- Słuchajcie.....mi też jest
strasznie przykro z powodu Louis'a i teraz niewiarygodnie mi go brakuje,
ale kurwa teraz jest zagrożone życie Liam'a! Musimy go jakoś wyciągnąć z
tego gangu! Nie wiem jak wy ale ja nie zamierzam tracić kolejnego
najlepszego kumpla! To już za dużo jak na moje emocje! - krzyknął i po
prostu się popłakał. To było dziwne bo zazwyczaj był twardym facetem i
starał się ukrywać swoje uczucia. Widocznie ta sprawa już go przerosła.
Podniosłem się, otrzepałem dupę od brudnego chodnika. Podszedłem do
blondyna i przytuliłem go tak jakby normalny kumpel zrobiłby widząc
załamanego przyjaciela. Masowałem jego plecy gdy ten się we mnie wtulił.
W końcu byliśmy w jednym grupowym uścisku pocieszając siebie nawzajem.
następny dzień
EMILY'S POV
Siedziałam po turecku sama na kanapie w salonie zastanawiałam się co zrobić ze swoim życiem. Brat w szpitalu, Liam'a jak nie było tak nie ma. Nie wiem kompletnie co się z nim dzieje, gdzie jest i co robi. To strasznie wnerwiające być w niewiedzy co się dzieje z twoim chłopakiem. Tępo wpatrywałam się w ekran telewizora, który świecił różnymi kolorami poprzez lecący w tej chwili serial. Był nudny dlatego chciało mi się spać, ale powstrzymywałam się od spania. Cały czas myślałam o brunecie który zawrócił w mojej głowie. Przez tyle miesięcy było dobrze, nie licząc kilku kłótni, a teraz? Teraz siedzę sama przez samą siebie. Gdybym nie wypowiedziała tych słów w szpitalu że najważniejszy jest mój brat to nie doszłoby do tego co jest w tej chwili. Prawdopodobnie przytulałabym się do mojego ukochanego, jednak zrobiłam to co zrobiłam i teraz mam za swoje. Bardzo chciałabym żeby mój bohater wrócił do domu. Brakuje mi go.
Usłyszałam powiadomienie że dostałam jakiś e-mail. Zmarszczyłam czoło. Dawno nikt do mnie e-maila nie wysyłał, wiec jest to co najmniej dziwne. Szybko wzięłam laptopa z komody, zalogowałam się i weszłam w internet, a potem na moją skrzynkę e-mail. Zobaczyłam jeden nowy e-mail. Był od jakiegoś nieznajomego. Zagryzłam wargę zastanawiając się czy zobaczyć zawartość wiadomości czy lepiej nie. W końcu nigdy nie wiesz co może się tam znaleźć skoro dostajesz to od osoby z którą nigdy nie gadałeś. Adres mojego e-maila ma tylko kilka osób które znam. Zdecydowałam się wejść na dostarczoną wiadomość klikając kursorem na nią. W środku znajdował sie jakiś załącznik i normalna informacja:
"Witaj Emily. Zapraszam do seansu, na pewno cię zainteresuje."
O co chodzi...?! Kto to w ogóle wysłał. Zaczęłam się wahać czy powinnam pobierać załącznik. Cóż. Raz kozie śmierć. Kliknęłam na pobieranie załącznika, po chwili weszłam z pulpitu na filmik i zaczęłam oglądać. To co tam było załamało mnie kompletnie rozbijając moje serce na kawałeczki. Oczy momentalnie zaszły mi łzami. To się nie dzieje naprawdę...
ZAYN'S POV
Znaleźliśmy położenie tych pojebańców którzy odebrali nam dwóch kumpli. Tym razem już nie myśleliśmy nad planem działania. Co będzie to będzie. Nic nas nie powstrzyma żeby uratować Liam'a. Harry pojechał do Emily. Musi ją zapewnić, że wszystko jest w porządku z Liam'em, że upił się i spał z nami w hotelu. Wiem że to kłamstwo, ale nie może się dowiedzieć, że został uprowadzony. Załamała by się. Ja razem z Niallerem siedzieliśmy w aucie i obserwowaliśmy budynek w którym był jeden z nas. Mieliśmy utrudnione zadanie, zostało w akcji tylko nas dwoje. Lou nie żyje, Payne uprowadzony, Harry z Emily. Oby wszystko wypaliło, bo ostro się wkurwię jeśli nas złapią. Ten gang ma gównianą nazwę ale jak widać jest on skuteczny.
Minął dzień. W okół na dworze zrobiło się ciemno. Spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo i wysiedliśmy z auta. Wzięliśmy cały potrzebny sprzęt i szybko podeszliśmy pod budynek. Zaczęliśmy się skradać. Mimo mroku panującego na zewnątrz, odnaleźliśmy drzwi wejściowe do budynku. Przygotowaliśmy w razie czego spluwy i powoli otworzyliśmy powłokę. Na szczęście nikogo nie było obok drzwi. Ale było słychać jakieś szmery. Szliśmy w ich stronę, ale zaraz usłyszeliśmy krzyki. Zauważyli nas.
HARRY'S POV
Dojechałem na miejsce. Przyznam że byłem nerwowy. Nagle ręce zaczęły mi się pocić. Boję się że to kłamstwo co mam wcisnąć dziewczynie mojego kumpla nie będzie wiarygodne. Nie wiem co zrobię jeśli zauważy że nie mówię prawdy. Chyba mnie nie rozszarpie co nie? Wziąłem głęboki wdech i zapukałem do drzwi. Usłyszałam jak coś się tłucze na podłodze a po chwili otwarła mi zdyszana dziewczyna. Co jej jest? Uniosłem brwi zdezorientowany jej zachowaniem.
- Och to ty - powiedziała zawiedziona? O co jej do cholery chodzi.
- No, a kto miał być? I co tam się tłukło?
- Wazon spadł, myślałam że Liam przyszedł w końcu - wzdycha i odsuwa się od drzwi - wejdź - zaprasza mnie gestem ręki nie patrząc na mnie.
Wszedłem do mieszkania, odwiesiłem mój czarny płaszcz i skierowałem się do salonu. Zatrzymałem się w wejściu, ponieważ przy nim było szkło. Wazon. Rozbiła go bo desperacko biegła otworzyć drzwi myśląc że to jej ukochany. Tak przynajmniej mi to powiedziała. Posprzątała szybko szkło wrzucając odłamki to kilku worków, bo wiadomo że jest ostre i może przebić jedną a nawet dwie siatki. Usiadłem na kanapie, a chwilę później Emily przyszła do mnie z kubkami z kawą. Dała mi jeden, a ja podziękowałem. Rozsiadła się wygodnie, siedziała po turecku na przeciw mnie. Patrzyła wyczekująco. Jej wzrok wręcz wypalał we mnie dziurę. Pewnie wie w jakiej sprawie przyszedłem.
- Em....Przyszedłem w sprawie Liam'a - zacząłem, ale przerwała mi
- No tak, tak, do rzeczy - mówi mrużąc oczy. Ona zaczyna mnie przerażać, serio.
- No więc, pewnie zastanawiasz się dlaczego go jeszcze tu nie ma. Przyszedłem, żeby powiedzieć Ci, że napił się trochę z nami za dużo i jest u nas w hotelu. Śpi jak zabity, jest na ogromnym kacu. - wyjaśniałem kłamiąc. Boże powinienem zostać aktorem tak poważnie to zabrzmiało. A ja się bałem że mi nie pójdzie.
Nastała między nami cisza. Emily uważnie skanowała moją twarz wzrokiem, jakby szukała odrobinę kłamstwa w tym co powiedziałem. Utrzymywałem kamienny wyraz twarzy, by nie dowiedziała się, że ma czego szukać.
- Dobra, ale dlaczego do mnie nie napisał że u was będzie spał?
- No bo nie chciał cię martwić....
- Martwić?! Tym nie pisaniem bardziej mnie martwi! A po z a tym po naszej kłótni reczejk jak go znam powinien być wkurwiony a nie zmartwiony! - syknęła na mnie aż przeszły mnie ciarki.
- No teraz się martwi....chyba że to przez kaca
- Mówiłeś że teraz śpi
Kurwa.
- Tak, śpi.....ale jak był pijany to mówił że się o ciebie martwi.
- Czekaj, czekaj, to martwił się jak był pijany czy teraz gdy ma kaca? Bo już cię nie rozumiem i zaczynam twierdzić że kłamiesz mi prosto w oczy! - syczy i zaczyna płakać - Mówisz mi że byliście w hotelu! A on był na dziwkach! - wrzeszczy, a ja marszczę czoło
- Co?! Dlaczego tak myślisz?! On by nie poszedł na dziwki kiedy ma ciebie! - mówię z podniesionym głosem, ta dziewczyna już mnie nie przeraża tylko wkurza.
- Dostałam film od jakiegoś nieznajomego na e-maila! Pokazuje jak Liam się bzyka z jakąś laską! Masz! Obejrzyj sobie! - krzyczy przez łzy i pokazuje mi filmik na laptopie. Oglądałem go i oczy mi się momentalnie poszerzyły.
Boże. Co oni mu tam zrobili!? To chore kurwa! Oby Zayn i Niall szybko go stamtąd wyciągnęli.
- Emily....to nie tak. Jeśli się uspokoisz powiem ci prawdę. - wzdycham ciężko, odkładając laptop.
Spojrzała na mnie z załzawionymi oczami. Czekała aż zacznę mówić.
- Zaatakował nas pewien gang. Zabili Louis'a i uprowadzili Liam'a. Ten filmik był by Liam cierpiał gdy straci ciebie przez rzekomą "zdradę". Oni go prawdopodobnie zmusili do tego. Podczas sexu on jest uległy, bo lubi sex. Chyba o tym wiesz.... - mówię i widzę jak się rumieni jednak nadal płacze.
- On żyje? - pyta szeptem
- Żyje i zrobimy wszystko by go wyciągnąć od tych skurwieli, obiecuję. - powiedziałem i przytuliłem ją do siebie uspokajając. Nie interesowało mnie to że moczyła mi koszulkę. Niech się dziewczyna wypłacze. Już drugi wieczór przesiaduję przytulając kogoś do siebie.
Hejo!
I co myślicie? Jest w miarę okej czy jest do bani? xd Miałam dużą wenę dziś na ten rozdział xd