piątek, 1 sierpnia 2014

Rozdział 1

rok później

EMILY'S POV

Spokój. Cały czas istnieje on u nas w mieszkaniu. Liam zmienił się. Nie jest już tak wybuchowy jak kiedyś. Znalazł nawet normalną pracę. Przynajmniej według mnie jest taka, bo na pewno lepsza niż siedzenie w tym gównie jakim jest gang. Jest bokserem. Ten zawód sprawia, że stary brunet nigdy nie zniknie całkowicie. Brakuje mi trochę dawnego życia, pełnego adrenaliny, ale na to co jest teraz, nie narzekam. Nie muszę się już niczego obawiać, że na przykład ktoś mnie uprowadzi i zażąda pieniędzy od mojego chłopaka. Z tego co się dowiedzieliśmy od Zayn'a i reszty jego gangu, policja już nie pragnie złapać Payne'a. Od roku nikt nie został zamordowany, nigdzie nie było kradzieży przez bruneta. Dlatego cały komisariat zdecydował, że poszukiwanie Liam'a będzie sprawą zamkniętą. Niezmiernie mnie ucieszyła ta informacja, zresztą mojego partnera także. Mogę żyć ze świadomością, że mój chłopak nie spędzi swojego życia w więzieniu. Aktualnie mieszkamy w wynajętym przez nas mieszkaniu tutaj, w Nowym Jorku. Jest sporo przestrzeni. W dzień jest tu niesamowicie jasno dzięki sporej ilości okien. Przyzwyczaiłam się już do tego miasta. Jest tu naprawdę spory ruch. Jednak czasami brakuje mi Londynu i moich przyjaciół. Zwłaszcza mojego brata. Nie widziałam się z nim tak długo. Nie wiem czy w ogóle żyje.
Chwilami wspominam też czasy gdy mój ojciec żył. Cały czas odczuwam pustkę przez stratę najważniejszej osoby w moim życiu. Widząc z góry moje poczynania na pewno można powiedzieć, że nie jest ze mnie dumny. Chodzę z chłopakiem, który pozbawił go życia. Wciąż mam przed oczami widok upadającego ciała
na podłogę w salonie. Na to wspomnienie na moją skórę wdarły się dreszcze. Dość nieprzyjemne. Poczułam jak po moich policzkach powoli zsuwają się słone łzy. Nie wiedziałam nawet, że zaczęłam płakać. Siedziałam teraz po prostu na parapecie pod oknem i wpatrywałam się w okno. Nogi miałam podciągnięte do klatki piersiowej, a głowę opierałam o swoje kolana.
Za oknem było już ciemno. Liam pracuje do późna. Zaraz powinien wrócić.
W końcu usłyszałam jak otwierają się drzwi wejściowe.
Szybko otarłam oczy i policzki by nie było śladu po moich łzach.
- Wróciłem! - dobiegł mnie głos Liam'a
Szybko zeskoczyłam z parapetu, gdy zakładałam swoje puchate kapcie, poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach. Chwilę później mokre, miękkie usta otarły się o mój kark, a następnie tors chłopaka przyległ do moich pleców. Czułam ten znajomy zapach. Drogie perfumy. Liam. Bez dwóch zdań mogłam poznać go tylko po zapachu. Wszędzie go tak zlokalizuję. Uśmiechnęłam się lekko, gdy brunet obrócił mnie w swoją stronę i złączył nasze usta w krótkim, pełnym uczucia pocałunku.
- Dobry wieczór Emi, tęskniłaś? - spytał uśmiechając się do mnie. Kiedy spojrzał w moje oczy, zauważyłam zmarszczkę na jego czole. - płakałaś?
Westchnęłam ciężko. Pokiwałam tylko głową w odpowiedzi. Nie ma co kłamać...
- Dlaczego? - w głosie chłopaka słychać było troskę
- Wspominam dzień, w którym zabiłeś mojego ojca - wyszeptałam z wielkim trudem.
Poczułam jak jego ciało momentalnie się spina na moje zdanie. Czyżbym postąpiła źle wspominając ten okrótny dzień? W ciszy wyczekiwałam na jakąkolwiek odpowiedź ze strony Liam'a.
- Nie myśl o tym - burknął i odsunął się ode mnie. Stałam w bezruchu. Jak mam o tym nie myśleć skoro mój ojciec był najważniejszą osobą w moim życiu, którą kochałam. Payne po rozebraniu się do samych bokserek zniknął za drzwiami łazienki. Jest zły? Mam nadzieję, że nie.
Z ciężkim westchnieniem rozebrałam się ze swoich rzeczy na co dzień i błyskawicznie nałożyłam na siebie koszulę nocną. Spojrzałam w kierunku pomieszczenia gdzie wcześniej poszedł brunet.
Cisza.
Co on tam robi? Chyba rzeczywiście go wkurzyłam. Oby tylko nie zrobił sobie czymś krzywdy. Nie zniosłabym kolejnego patrzenia jak ktoś kogo kocham leży na szpitalnym łóżku...
Odgoniłam od siebie te myśli i na czworakach weszłam na łóżko by po chwili okryć się świeżo wypraną pościelą. Pachniała jak łąka pełna kwiatów. Przewróciłam się na bok i przymknęłam oczy. Starałam się zasnąć jednak nie mogłam. Cały czas zastanawiałam się co robi Payne. Im dłużej siedział w łazience tym bardziej się denerwowałam. W dodatku nie wiem czy go zdenerwowałam i czy powinnam przepraszać za to co powiedziałam.
Gdy czekałam jeszcze tak chwilę, w końcu nie wytrzymałam. Odrzuciłam kołdrę na bok i zerwałam się z łóżka. Szybkim krokiem skierowałam się do łazienki. Chwyciłam chłodną, metalową klamkę i otworzyłam powoli drzwi. Gdy uchwyciłam wzrokiem mojego chłopaka, moje usta momentalnie się otworzyły.

-----------------------------------
Ta da!
Co myślicie? :)
Wyszło czy nie? Pisałam ten rozdział w zeszycie jak byłam na plaży xD
Jestem ciekawa jakie macie pomysły na to co zrobił Liam... :) ja wiem co ale nie powiem hehe xD

Byłam ok. 2 tygodnie nad morzem i się na szczęście opaliłam, kąpałam się w morzu 3 razy :p
Tęskniłam za wami skarby <3

Do zobaczenia w następnym rozdziale! <3

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze wspomnę tylko, że piszę ten komentarz od początku drugi raz, bo za pierwszym przez przypadek kliknęłam cofnij zamiast opublikuj ;-; Poczuj moje poświęcenie xD
    A więc pisanie rozdziałów na plaży baaaardzo Ci służy, bo znalazłam tylko jeden błąd, jeeeeej ^^ Liam przez ten rok to taki słodziak się zrobił, (tak, znowu użyłam tego wyrazu xD). Jak on został bokserem to pewnie tylko bum bum i już ten jego przeciwnik leży na ringu. xD I nie przerywaj rozdziałów w takim momencie *foch*. W takim wypadku, jestem zmuszona iść sama do tej ich łazienki i zobaczyć ło co kaman xD A moja opcja co zobaczy Emily jak wejdzie do łazienki jest taka: Zombie - psychopaci duszą Liama pod prysznicem. Tak, wiem że to postrzelone, po prostu przedawkowałam oglądanie jednej gry i mam takie dzikie pomysły xD Wiem, że na 100% zgadłam co będzie dalej, a więc co wygrałam? xD

    OdpowiedzUsuń