wtorek, 30 grudnia 2014

Rozdział 7

W poprzednim rozdziale:
- Słuchajcie.....mi też jest strasznie przykro z powodu Louis'a i teraz niewiarygodnie mi go brakuje, ale kurwa teraz jest zagrożone życie Liam'a! Musimy go jakoś wyciągnąć z tego gangu! Nie wiem jak wy ale ja nie zamierzam tracić kolejnego najlepszego kumpla! To już za dużo jak na moje emocje! - krzyknął i po prostu się popłakał. To było dziwne bo zazwyczaj był twardym facetem i starał się ukrywać swoje uczucia. Widocznie ta sprawa już go przerosła. Podniosłem się, otrzepałem dupę od brudnego chodnika. Podszedłem do blondyna i przytuliłem go tak jakby normalny kumpel zrobiłby widząc załamanego przyjaciela. Masowałem jego plecy gdy ten się we mnie wtulił. W końcu byliśmy w jednym grupowym uścisku pocieszając siebie nawzajem.

następny dzień

EMILY'S POV

Siedziałam po turecku sama na kanapie w salonie zastanawiałam się co zrobić ze swoim życiem. Brat w szpitalu, Liam'a jak nie było tak nie ma. Nie wiem kompletnie co się z nim dzieje, gdzie jest i co robi. To strasznie wnerwiające być w niewiedzy co się dzieje z twoim chłopakiem. Tępo wpatrywałam się w ekran telewizora, który świecił różnymi kolorami poprzez lecący w tej chwili serial. Był nudny dlatego chciało mi się spać, ale powstrzymywałam się od spania. Cały czas myślałam o brunecie który zawrócił w mojej głowie. Przez tyle miesięcy było dobrze, nie licząc kilku kłótni, a teraz? Teraz siedzę sama przez samą siebie. Gdybym nie wypowiedziała tych słów w szpitalu że najważniejszy jest mój brat to nie doszłoby do tego co jest w tej chwili. Prawdopodobnie przytulałabym się do mojego ukochanego, jednak zrobiłam to co zrobiłam i teraz mam za swoje. Bardzo chciałabym żeby mój bohater wrócił do domu. Brakuje mi go.
Usłyszałam powiadomienie że dostałam jakiś e-mail. Zmarszczyłam czoło. Dawno nikt do mnie e-maila nie wysyłał, wiec jest to co najmniej dziwne. Szybko wzięłam laptopa z komody, zalogowałam się i weszłam w internet, a potem na moją skrzynkę e-mail. Zobaczyłam jeden nowy e-mail. Był od jakiegoś nieznajomego. Zagryzłam wargę zastanawiając się czy zobaczyć zawartość wiadomości czy lepiej nie. W końcu nigdy nie wiesz co może się tam znaleźć skoro dostajesz to od osoby z którą nigdy nie gadałeś. Adres mojego e-maila ma tylko kilka osób które znam. Zdecydowałam się wejść na dostarczoną wiadomość klikając kursorem na nią. W środku znajdował sie jakiś załącznik i normalna informacja:

"Witaj Emily. Zapraszam do seansu, na pewno cię zainteresuje."

O co chodzi...?! Kto to w ogóle wysłał. Zaczęłam się wahać czy powinnam pobierać załącznik. Cóż. Raz kozie śmierć. Kliknęłam na pobieranie załącznika, po chwili weszłam z pulpitu na filmik i zaczęłam oglądać. To co tam było załamało mnie kompletnie rozbijając moje serce na kawałeczki. Oczy momentalnie zaszły mi łzami. To się nie dzieje naprawdę...

ZAYN'S POV

Znaleźliśmy położenie tych pojebańców którzy odebrali nam dwóch kumpli. Tym razem już nie myśleliśmy nad planem działania. Co będzie to będzie. Nic nas nie powstrzyma żeby uratować Liam'a. Harry pojechał do Emily. Musi ją zapewnić, że wszystko jest w porządku z Liam'em, że upił się i spał z nami w hotelu. Wiem że to kłamstwo, ale nie może się dowiedzieć, że został uprowadzony. Załamała by się. Ja razem z Niallerem siedzieliśmy w aucie i obserwowaliśmy budynek w którym był jeden z nas. Mieliśmy utrudnione zadanie, zostało w akcji tylko nas dwoje. Lou nie żyje, Payne uprowadzony, Harry z Emily. Oby wszystko wypaliło, bo ostro się wkurwię jeśli nas złapią. Ten gang ma gównianą nazwę ale jak widać jest on skuteczny.
Minął dzień. W okół na dworze zrobiło się ciemno. Spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo i wysiedliśmy z auta. Wzięliśmy cały potrzebny sprzęt i szybko podeszliśmy pod budynek. Zaczęliśmy się skradać. Mimo mroku panującego na zewnątrz, odnaleźliśmy drzwi wejściowe do budynku. Przygotowaliśmy w razie czego spluwy i powoli otworzyliśmy powłokę. Na szczęście nikogo nie było obok drzwi. Ale było słychać jakieś szmery. Szliśmy w ich stronę, ale zaraz usłyszeliśmy krzyki. Zauważyli nas.

HARRY'S POV

Dojechałem na miejsce. Przyznam że byłem nerwowy. Nagle ręce zaczęły mi się pocić. Boję się że to kłamstwo co mam wcisnąć dziewczynie mojego kumpla nie będzie wiarygodne. Nie wiem co zrobię jeśli zauważy że nie mówię prawdy. Chyba mnie nie rozszarpie co nie? Wziąłem głęboki wdech i zapukałem do drzwi. Usłyszałam jak coś się tłucze na podłodze a po chwili otwarła mi zdyszana dziewczyna. Co jej jest? Uniosłem brwi zdezorientowany jej zachowaniem.
- Och to ty - powiedziała zawiedziona? O co jej do cholery chodzi.
- No, a kto miał być? I co tam się tłukło?
- Wazon spadł, myślałam że Liam przyszedł w końcu - wzdycha i odsuwa się od drzwi - wejdź - zaprasza mnie gestem ręki nie patrząc na mnie.
Wszedłem do mieszkania, odwiesiłem mój czarny płaszcz i skierowałem się do salonu. Zatrzymałem się w wejściu, ponieważ przy nim było szkło. Wazon. Rozbiła go bo desperacko biegła otworzyć drzwi myśląc że to jej ukochany. Tak przynajmniej mi to powiedziała. Posprzątała szybko szkło wrzucając odłamki to kilku worków, bo wiadomo że jest ostre i może przebić jedną a nawet dwie siatki. Usiadłem na kanapie, a chwilę później Emily przyszła do mnie z kubkami z kawą. Dała mi jeden, a ja podziękowałem. Rozsiadła się wygodnie, siedziała po turecku na przeciw mnie. Patrzyła wyczekująco. Jej wzrok wręcz wypalał we mnie dziurę. Pewnie wie w jakiej sprawie przyszedłem.
- Em....Przyszedłem w sprawie Liam'a - zacząłem, ale przerwała mi
- No tak, tak, do rzeczy - mówi mrużąc oczy. Ona zaczyna mnie przerażać, serio.
- No więc, pewnie zastanawiasz się dlaczego go jeszcze tu nie ma. Przyszedłem, żeby powiedzieć Ci, że napił się trochę z nami za dużo i jest u nas w hotelu. Śpi jak zabity, jest na ogromnym kacu. - wyjaśniałem kłamiąc. Boże powinienem zostać aktorem tak poważnie to zabrzmiało. A ja się bałem że mi nie pójdzie.
Nastała między nami cisza. Emily uważnie skanowała moją twarz wzrokiem, jakby szukała odrobinę kłamstwa w tym co powiedziałem. Utrzymywałem kamienny wyraz twarzy, by nie dowiedziała się, że ma czego szukać.
- Dobra, ale dlaczego do mnie nie napisał że u was będzie spał?
- No bo nie chciał cię martwić....
- Martwić?! Tym nie pisaniem bardziej mnie martwi! A po z a tym po naszej kłótni reczejk jak go znam powinien być wkurwiony a nie zmartwiony! - syknęła na mnie aż przeszły mnie ciarki.
- No teraz się martwi....chyba że to przez kaca
- Mówiłeś że teraz śpi
Kurwa.
- Tak, śpi.....ale jak był pijany to mówił że się o ciebie martwi.
- Czekaj, czekaj, to martwił się jak był pijany czy teraz gdy ma kaca? Bo już cię nie rozumiem i zaczynam twierdzić że kłamiesz mi prosto w oczy! - syczy i zaczyna płakać - Mówisz mi że byliście w hotelu! A on był na dziwkach! - wrzeszczy, a ja marszczę czoło
- Co?! Dlaczego tak myślisz?! On by nie poszedł na dziwki kiedy ma ciebie! - mówię z podniesionym głosem, ta dziewczyna już mnie nie przeraża tylko wkurza.
- Dostałam film od jakiegoś nieznajomego na e-maila! Pokazuje jak Liam się bzyka z jakąś laską! Masz! Obejrzyj sobie! - krzyczy przez łzy i pokazuje mi filmik na laptopie. Oglądałem go i oczy mi się momentalnie poszerzyły.
Boże. Co oni mu tam zrobili!? To chore kurwa! Oby Zayn i Niall szybko go stamtąd wyciągnęli.
- Emily....to nie tak. Jeśli się uspokoisz powiem ci prawdę. - wzdycham ciężko, odkładając laptop.
Spojrzała na mnie z załzawionymi oczami. Czekała aż zacznę mówić.
- Zaatakował nas pewien gang. Zabili Louis'a i uprowadzili Liam'a. Ten filmik był by Liam cierpiał gdy straci ciebie przez rzekomą "zdradę". Oni go prawdopodobnie zmusili do tego. Podczas sexu on jest uległy, bo lubi sex. Chyba o tym wiesz.... - mówię i widzę jak się rumieni jednak nadal płacze.
- On żyje? - pyta szeptem
- Żyje i zrobimy wszystko by go wyciągnąć od tych skurwieli, obiecuję. - powiedziałem i przytuliłem ją do siebie uspokajając. Nie interesowało mnie to że moczyła mi koszulkę. Niech się dziewczyna wypłacze. Już drugi wieczór przesiaduję przytulając kogoś do siebie.

--------------------------------
Hejo!
I co myślicie? Jest w miarę okej czy jest do bani? xd Miałam dużą wenę dziś na ten rozdział xd

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Rozdział 6

W poprzednim rozdziale:
- No to co? Jak nazywa się ten gang?
- The Hell Man - powiedział Malik, a ja słysząc nazwę gangu opisującego jednego człowieka wybuchnąłem śmiechem.
- Co za idiotyczna nazwa - mówię ze śmiechem. Wszyscy pokiwali zgodnie głowami zgadzając się ze mną.
- Nazwa nazwą ale oni sami są bardzo silną grupą. Nikt ich nie pokonał i nie postawił się. Musimy obmyślić plan działania i to porządnie.
- No dobra ale gdzie go obgadamy? - pytam i za nim któryś z chłopaków chce coś zaproponować ktoś zaczyna strzelać do nas jadąc samochodem. Wszyscy się chowamy za autami.
- Kurwa! Musimy działać bez planu! - krzyczę.
TYLKO JAK MAMY TO ZROBIĆ NIE MAJĄC BRONI!?

+18

LIAM'S POV

Słyszałem pisk opon co musiało oznaczać że nasz wróg zatrzymał się, czułem adrenalinę w swoim organiźmie. Czekałem na to co ma zaraz nadejść, gdy tylko spojrzałem na chłopaków poczułem nagłe szarpnięcie w górę i coś a raczej ktoś rzucił mną o ścianę. Syknąłem z bólu bo nie powiem, jak ktoś cię rzuci o cegły to nie jest przyjemnie. Odsunąłem się od niej ale zaraz potem ktoś pociągnął mnie za włosy i walnął moją głową w to samo miejsce co wcześniej. Nie wytrzymałem już tego że bawił się mną jak lalką dlatego z całej siły zamachnąłem się nogą w tył trafiając w krocze mojego napastnika. Ale nie poczułem żadnego wybrzuszenia w tamtym miejscu ani jakiegoś głośnego jęku tak jakby to zrobił mężczyzna rąbnięty w jaja. Odwróciłem się gwałtownie i co zobaczyłem? Kobietę. Ubraną na czarno a nawet włosy miała długie i czarne. Powiem szczerze że zaskoczyło mnie to...No bo przecież ten gang nazywa się "The Hell Man" to jakim cudem jest w nim kobieta!? Dotarłem wzrokiem do jej twarzy po dłuższym lustrowaniu jej no cóż...zgrabnego ciałka, zauważyłem jak uśmiecha się z mojej zdezorientowanej i zaskoczonej miny. Nie na co dzień widuje się płeć żeńską w gangach. Nim się obejrzałem przywaliła mi z buta w twarz, miała obcasy jak na moje kurwa nieszczęście. Opadłem na ziemię, rozchyliłem tylko trochę oczy i widziałem jak moi kumple są przyciskani do samochodów, ścian i ziemi z pistoletami przy głowach. Nie wiedziałem co działo się dalej bo po prostu straciłem przytomność. Oberwać z obcasa w ryj nie mogło mieć dobrego zakończenia wojny. A wszystko przez to że był to atak z zaskoczenia, nie mieliśmy żadnego planu który byłby na pewno świetny.

***

Mając zamknięte oczy słyszałem tylko swoje myśli, w okół mnie było cicho, nie wiedziałem co się dzieje, chciałem otworzyć oczy ale w tej chwili nie mogłem. Coś mi na to nie pozwalało, a to coś było przylepne. Kurwa. Taśma klejąca. Na ustach też ją miałem, nie mogłem otworzyć ich by krzyknąć. Ja pierdole gdzie ja jestem!? Dlaczego tu tak cicho?! Nie lubię takiej głuchej ciszy, bo wtedy słyszę tylko i wyłącznie to co dzieje się w moich myślach. Zacząłem sobie przypominać moją kłótnię z Emily. Naprawdę się wkurzyłem i nie wiem co teraz będzie, czy ona mi to wybaczy czy nie. Ale chuj z tym. Ten cały związek już mnie wykańcza, wiedziałem ze to gówno nie jest dla mnie. Chociaż wciąż kocham Emily. I nie mam pojęcia czy się to kiedyś zmieni. Może mogłem być trochę delikatniejszy zanim ją zwyzywałem od tego że jej nie zależy na mnie. Oby nie okazało się to prawdą.
Moje myśli zostały przerwane gdy usłyszałem jakieś szmery, zacząłem ruszać głową tak jakbym się rozglądał chociaż i tak nic nie mogłem zobaczyć ani powiedzieć. Poczułem jak ktoś staje za mną. W powietrzu blisko mnie unosił się zapach kobiecych perfum. To musi być ta co zapewne zrobiła mi jakiegoś siniaka na twarzy od swoich butów. Jak będę się widział w lustrze to może potwierdzę te przypuszczenie lub nie.
- Miło się siedzi? - wyszeptała tuż przy moim uchu przygryzając jego płatek. Dziwne było to ze nie przeszkadzało mi to. Nie wiem co we mnie wstąpiło. - Jesteś taki bezbronny gdy nic nie widzisz i jesteś przywiązany do krzesła. - mruknęła. 
Jej dłoń jechała wzdłuż mojego torsu aż do krocza, chciałem zassać powietrze przez to ale nie miałem jak, po prostu zesztywniałem. Tego było już za wiele. Zaczęła mnie tam miętolić a ja zaciskałem zęby i ręce. Teraz chętnie bym jej przywalił mimo że jest kobietą. Rozpięła mi rozporek i po chwili czułem jak trochę chłodne powietrze dolatuje do mojego krocza. Co ona zamierza zrobić?! Mój kolega niestety był podjarany tą całą sytuacją i czułem że mam już ciasno w bokserkach. No cudownie po prostu. Już chwilę później był on na wolności, czułem jak stoi a następnie jak jest łapany w ręce prawdopodobnie tej dziewczyny. Powoli ruszała ręką w górę i w dół. Było to naprawdę podniecające, moje myśli i wszystko inne we mnie było zablokowane. Liczyło się to co teraz się dzieje. Odchyliłem głowę do tyłu, taśma z ust została mi zerwana przez tą samą rękę która jeszcze przed chwilą była na moim penisie, ale zaraz potem znów na nim wylądowała. Jezu ona ma boskie ręce. Przyspieszyła swoje ruchy drażniąc kciukami główkę. Jęczałem i warczałem. Kurwa niech ona go weźmie do swoich ust! Krzyknąłem sobie w myślach. Chciałem trochę zabawy, jak na zawołanie polizała penisa od podstawy aż do główki. Boże. Bawiła się moimi jądrami wkładając całą długość kutasa do swoich ust. Kurde szkoda że nie mogę na to wszystko patrzeć. Czułem jak jej język wiruje na mojej skórze, jak jej usta robią mi loda i jak jej ręce ściskają mi jądra. Czułem coraz większe podniecenie aż nagle nic nie czułem. Puściła mnie. Teraz słyszałem tylko jak coś ląduje na ziemi. Czy to ubrania? Jeśli tak to o mój Boże tak! Będzie bzykanko. Cieszyłem się w myślach. Dziewczyna złączyła nasze usta w namiętnym i pełnym pożądania pocałunku i w tym samym czasie opuściła się na mnie siedząc okrakiem. Jęknąłem do jej ust. Zaczęła poruszać się w przód i w tył a później w górę i w dół. Z nikim się tak jeszcze nie pieprzyłem. Czułem jak skóra na moim penisie rusza się dając mi ogromną przyjemność. Miałem ochotę położyć dłonie na jej pośladkach i ściskać je ale niestety miałem je związane jakimś mocnym sznurem za oparciem krzesła które swoją drogą było strasznie twarde. Jak mój kutas w tej chwili. Rzadko doświadczam takiej dominacji jakiej dostarcza mi ta dziwka ale robi to jak najbardziej profesjonalnie. Czyli ma duże doświadczenie. Całujemy się i pieprzymy. Ah. Słysze jej jęki i czuję ze zaraz w niej dojdę, a gdy w końcu mam wybuchnąć moim nasieniem ta schodzi ze mnie i wkłada sobie mojego buzującego penisa do ust, liże go szybko aż w końcu dochodzę w jej ustach warcząc głośno z przyjemności. Zlizywała resztę spermy i pewnie ze swoich niebiańskich ust także. Pocałowała mnie. Czułem smak siebie. A gdy się oderwała usłyszałem jakieś pykniecie. Jak by koniec albo rozpoczynanie jakiegoś nagrywanie. Kurwa Mać! To było wszystko ukartowane! Ktoś musiał nas nagrywać. Co oni zamierzają zrobić z tym czymś!? Poczułem znów czyiś oddech przy moim uchu, to nie był ten sam co wcześniej.
- Jestem ciekaw jaka będzie reakcja twojej kochanej dziewczynki na pewne nagranie. - wychrypiał ciężki , męski głos a mi aż włosy na rękach stanęły dęba. Ja pierdole. Co ja najlepszego narobiłem. Najgorsze jest to ze jeśli Emily dowie się o tym co tu się działo to może być nasz koniec, błagam żeby wszystko było okej. Poczułem jak te kobiece rączki chowają mi moje przyrodzenie tam gdzie jego miejsce i zapina mi wszystko a następnie usłyszałem tylko trzask i znów zostałem ja i moje myśli + emocje po moim orgaźmie.

HARRY'S POV

Siedziałem w tym samym miejscu co nas napadł ten cholerny gang. Zabrali Liam'a a nas tu zostawili. Nie wiedziałem właściwie dlaczego. Najgorsze jest to że Louis'a zastrzelili bo za bardzo się stawiał. Kurwa nasz najlepszy kumpel odszedł przez tych jebanych świrów. Teraz żaden z nas nie mógł się pozbierać, siedzieliśmy w jednym i tym samym miejscu patrząc tępo na mury otaczających nas budynków. Jego ciało też nam zabrali pakując od razu do worka których mieli strasznie dużo w bagażniku swojego auta. Nie wiemy gdzie go wywieźli i zakopali. Woleli byśmy my to zrobić ale bardziej w cywilizowany sposób. Miałby normalny pogrzeb a nie wyrzucony jak zwykły śmieć. Nasz gang robił tak z innymi ludźmi, ale naszych kumpli nigdy byśmy tak nie potraktowali. Jesteśmy jak jedna wielka rodzina. Myślę że wszyscy teraz o nim myśleliśmy, w takiej chwili nie da się tego nie robić. W końcu Niall wstał z ziemi. Było strasznie zimno ale nie interesowało nas to w tej chwili.
- Słuchajcie.....mi też jest strasznie przykro z powodu Louis'a i teraz niewiarygodnie mi go brakuje, ale kurwa teraz jest zagrożone życie Liam'a! Musimy go jakoś wyciągnąć z tego gangu! Nie wiem jak wy ale ja nie zamierzam tracić kolejnego najlepszego kumpla! To już za dużo jak na moje emocje! - krzyknął i po prostu się popłakał. To było dziwne bo zazwyczaj był twardym facetem i starał się ukrywać swoje uczucia. Widocznie ta sprawa już go przerosła. Podniosłem się, otrzepałem dupę od brudnego chodnika. Podszedłem do blondyna i przytuliłem go tak jakby normalny kumpel zrobiłby widząc załamanego przyjaciela. Masowałem jego plecy gdy ten się we mnie wtulił. W końcu byliśmy w jednym grupowym uścisku pocieszając siebie nawzajem.

-------------------------------------

No więc, przepraszam kolejny raz za dłuższe nie dodawanie rozdziału ale przez moją długą nieobecność w szkole pojawiły się zaległości więc musiałam wszystko nadrobić i nadal nadrabiam. Jak widzicie ten rozdział jest bardzoooo długi, miałam wenę a dodatkowo chciałam was w ten sposób przeprosić za to że ponad 1 miesiąc nie dodałam rozdziału. Mam nadzieję że mi wybaczycie po raz kolejny x
Tak w ogóle podoba wam się ten rozdział? Zaskoczeni? ;3

wtorek, 2 grudnia 2014

INF

NOWY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ JAK TYLKO NADROBIĘ ZALEGŁOŚCI W SZKOLE BO CHORA BYŁAM I SIEDZIAŁAM W DOMU PONAD TYDZIEŃ X WIĘC UZBROICIE SIĘ JESZCZE W CIERPLIWOŚĆ X