W poprzednim rozdziale:
- Co z moim bratem!? - pytam od razu zanim lekarz zdąży cokolwiek powiedzieć. Widzę jak wzdycha.
- Z panem Parkerem jest wszystko dobrze, nabój od pistoletu został usunięty z jego ciała. Proszę się nie martwić. Wszystko będzie z nim dobrze. Będzie żył. To silny mężczyzna. - mówi uśmiechając się a ja odczuwam niesamowicie ogromną ulgę. Mogło być gorzej. Z radości zaczynam płakać w koszulę Liam'a.
- Shh skarbie, wszystko jest dobrze.
- Wiem, właśnie dlatego płaczę. Z radości. Że nie zostanę sama - szlocham
- Nigdy nie będziesz sama....zawsze będę ja - mówi, a ja wzdycham
- Ale nikt nie zastąpi mi mojego brata - szepczę.
Po tych słowach czuję jak ciało bruneta spina się. Powiedziałam coś nie tak?...
- Z panem Parkerem jest wszystko dobrze, nabój od pistoletu został usunięty z jego ciała. Proszę się nie martwić. Wszystko będzie z nim dobrze. Będzie żył. To silny mężczyzna. - mówi uśmiechając się a ja odczuwam niesamowicie ogromną ulgę. Mogło być gorzej. Z radości zaczynam płakać w koszulę Liam'a.
- Shh skarbie, wszystko jest dobrze.
- Wiem, właśnie dlatego płaczę. Z radości. Że nie zostanę sama - szlocham
- Nigdy nie będziesz sama....zawsze będę ja - mówi, a ja wzdycham
- Ale nikt nie zastąpi mi mojego brata - szepczę.
Po tych słowach czuję jak ciało bruneta spina się. Powiedziałam coś nie tak?...
LIAM'S POV
Gdy słyszę słowa mojej dziewczyny dosłownie się wkurzam, a jednocześnie zabolało mnie to. Odsunąłem się od niej i zacisnąłem dłonie w pięści.
- Mam rozumieć że gdyby kurwa mnie nie było to by ci to nie przeszkadzało?! - warczę prosto w jej twarz. Niby taka niewielka rzecz, a tak bardzo mnie wkurwiła.
- Nie...ja wcale...
- Nie tłumacz się, wiem co znaczą takie słowa. Wiesz co.....nie wiedziałem że nie zależy ci na mnie taj jak mi na tobie. - mówię ostro - teraz siedź i czekaj na spotkanie ze swoim braciszkiem, bo ja nie zamierzam z tobą tu przesiadywać mój cały cenny czas skoro tobie to obojętne. Nara. - po tych słowach widzę jak na jej twarzy pojawia się niedowierzanie, zaskoczenie i inne popierdolone uczucia zanim wychodzę ze szpitala. Nie zamierzam się wkurwiać takimi głupimi rzeczami. Emily zmieniła mnie na uczuciowego chuja. Nienawidzę tego. Ale stety, niestety kocham ją. I wątpię żeby cokolwiek odebrało mi te uczucia.
Jechałem do domu gdy zadzwonił mój telefon.
- Halo? - odebrałem nie patrząc kto dzwoni, skupiłem się na drodze przede mną. Wiem że rozmowa przez telefon podczas jazdy jest karalna ale mam to w dupie.
- Liam, właśnie dojechaliśmy do Nowego Jorku. Powiedz gdzie jesteś? - to Zayn.
- Zaraz będę w domu....
- Dobra to gdzie się spotkamy?
- Możemy w okolicach time square - proponuję
- Zgoda. Zaraz tam będziemy - mówi Malik i rozłącza się nie czekając na moją odpowiedź, zmieniam pas by dojechać na umówione miejsce.
Czekając na miejscu w ciemniejszej uliczce blisko time square zauważyłem cztery światła samochodowe, uśmiechnąłem się pod nosem. Zatrzymali się obok mojego samochodu i cała czwórka wysiadła. Ze wszystkimi przywitałem się mocnym uściskiem dłoni jak to robią faceci + do tego klepnięcie po plecach.
- No to co? Jak nazywa się ten gang?
- The Hell Man - powiedział Malik, a ja słysząc nazwę gangu opisującego jednego człowieka wybuchnąłem śmiechem.
- Co za idiotyczna nazwa - mówię ze śmiechem. Wszyscy pokiwali zgodnie głowami zgadzając się ze mną.
- Nazwa nazwą ale oni sami są bardzo silną grupą. Nikt ich nie pokonał i nie postawił się. Musimy obmyślić plan działania i to porządnie.
- No dobra ale gdzie go obgadamy? - pytam i za nim któryś z chłopaków chce coś zaproponować ktoś zaczyna strzelać do nas jadąc samochodem. Wszyscy się chowamy za autami.
- Kurwa! Musimy działać bez planu! - krzyczę.
TYLKO JAK MAMY TO ZROBIĆ NIE MAJĄC BRONI!?
STRZELANINA! AAAA!
Tak wiem...rozdział miałam dać wcześniej ale naprawdę nauka mi na to nie pozwala.
Mam nadzieję że ten rozdział wam się podoba ^^
PS. podczas zapisywania rozdziału coś mi się poprzestawiało i nie mam pojęcia czy brakuje jakiś zdań czy nie ;/
Komputer mam zepsuty i pisać rozdziały mogę ale niestety albo ciągle mi nie zapisuje albo nie chce dodawać obrazków, bo do tego rozdziału też chciałam dać obrazek ale nie udało się ;/
PS. podczas zapisywania rozdziału coś mi się poprzestawiało i nie mam pojęcia czy brakuje jakiś zdań czy nie ;/
Komputer mam zepsuty i pisać rozdziały mogę ale niestety albo ciągle mi nie zapisuje albo nie chce dodawać obrazków, bo do tego rozdziału też chciałam dać obrazek ale nie udało się ;/